29.04.2008 20:41
Fenomen Mistrza
Czy jest jakiś wyjątkowy czynnik sprawiający, że jedni siedzą przed srebrzystym ekranem gdy inni w tym czasie zdobywają Tytuł Mistrza Świata? Bycie lepszym determinowane poprzez wielkość talentu? Śmiem twierdzić, iż nie… Może Wy także zadawaliście sobie kiedyś pytanie: „Dlaczego to nie ja stoję teraz na podium?”. Odpowiedź jest prosta: bo nigdy nie próbowaliście! Zwykłą ignorancją jest sięganie gwiazd bez wstawania z fotelu…
Talent?
Flesze błyskają po oczach, a Ty patrzysz z
podium na zgromadzonych fanów, przyjaciół i
przeciwników. Czysto złoty medal na patriotycznej opasce
zakładany jest na twą pierś. Czujesz, że to był Twój dzień
– dzień zwycięstwa. Każdy fan jakiegokolwiek sportu marzy o
takiej sytuacji, podświadomie identyfikując się ze swoim idolem.
Później przychodzi żałobna refleksja – nie stać mnie
na to, to za duże poświęcenie, jestem jednym z wielu i nie mam
odpowiednio dużo talentu. Jednak czymże jest talent? Czy
rzeczywiście uważasz, że wszystko determinowane jest przez to
jedno słowo?
Otóż talentu nie da się
zdefiniować, zobaczyć czy dotknąć. Według jednych to sztuka
polegania na sobie w ekstremalnie trudnych sytuacjach i
połowicznie zgodzę się z tym twierdzeniem, jednak moim zdaniem to
nie do końca oddaje złożoności tego przedziwnego zagadnienia.
Wyobraź sobie, że jest dwóch chłopców w wieku około
7 lat. Obydwaj dostają na urodziny nowe crossówki
pojemności 65ccm i od tego czasu codziennie godzinę spędzają na
solidny treningu. Jako, że jest to eksperyment laboratoryjny nie
ma na nich wpływu środowisko zewnętrzne. Po 5 latach chłopcy
spotykają się na wyścigu. Co spowodowało, że jeden był od
drugiego o 0,5 sekundy szybszy? Talent, który jest
zbiórką wrodzonego przystosowania do danej sytuacji,
chwilowego szczęścia i chęci zwycięstwa.
Siedmiokrotny Mistrz
Jeśli drążyć dalej powyższą teorię trzeba posunąć się o stwierdzenie, że siedmiokrotny Mistrz Świata MotoGP Valentino Rossi miał dużo szczęścia w swoim życiu. Wszyscy startujący w Gran Prix zawodnicy są nad wyraz uzdolnieni i każdy z nich jest na swój własny sposób najlepszy. Tam nie ma przypadkowych ludzi czy bogatych chłopaczków – są tam tylko profesjonaliści ścigający się o laury, sławę, pieniądze i potwierdzenie swoich prywatnych możliwości.
Wszystko jednak nie miałoby
miejsca gdyby nie ciężka praca. Na każdy sukces trzeba mocno
pracować, szukać wyrzeczeń i dzierżyć los w swoich rękach. Bez
poświęcenia i samozaparcia prawdopodobnie Rossi nigdy nie
osiągnąłby tego, co osiągnął. Jego fenomen nie tkwi w jego
utalentowaniu, budowie fizycznej ciała, czy koligacjach
rodzinnych – tkwi w podświadomym dążeniu do
autodoskonałości, perfekcji i autonomicznej chęci bycia
triumfatorem. Spełnianie wygórowanych ambicji może
oczywiście zagnać do nieuchwytnego i nienazwanego stanu
chorobowego, jednakże bez ambicji dyskusyjną kwestią jest
zabieranie się za jakikolwiek sport.
Nikt oficjalnie
nie podjął się porównania kariery słynnego Włocha z
zeszłorocznym debiutantem w GP – Danim Pedrosą. Młody
Hiszpan zachwycał w klasie 125 oraz 250 i wielu ukradkiem
mówiło, że zbliża się pogromca Valentino. Ba! Niesamowici
prorocy głosili, iż w pierwszym sezonie Pedrosa zdeklasuje
konkurencję i zostanie godnym następcą gigantów torowego
ścigania. Daniel pokazał się z dobrej strony i … tyle.
Okres przystosowawczy jest dużo dłuższy i nawet najbardziej
obiecujący zawodnik, którym niewątpliwe jest wątłego
wzrostu Hiszpan, potrzebuje czasu by stać się najlepszym z
najlepszych.
Składniki
Co cechuje Mistrza? Otóż każdy zawodnik sportów motocyklowych ma zapewne zbiór cech ponadprzeciętnych, niekonwencjonalny, a przede wszystkim wyraźnie rozbudowanych. Zbiór umiejętności jakie musi przyswoić i idealnie opanować startujący jest przeraźliwie duży. Przecież to nie tylko odkręcanie manetki gazu! Rozpisywanie się o technikach jazdy jest dobrym tematem na inny luźniejszy felieton, tym razem skupmy się raczej na cechach osobowościowych.
Niebagatelną rolę odrywa wyobraźnia. Połączenie niewidocznych dla zwykłych śmiertelników czynników i kalkulacja takowych w ułamkach sekund, a potem wyciągnięcie wniosków nie jest jeszcze sukcesem. Koniecznie jest okraszenie całości szczyptą wyobraźni i przewidywania. Znajomość odpowiedzi, reakcji jest podstawą budowy doświadczenia, które jest kolejnym priorytetowym czynnikiem budulcowym. Bez takowego możliwe jest jednak efektywne walczenia na torach, gdyż przychodzi ono jakoby samoczynnie. Zdobywanie doświadczeń jest kluczowym elementem, który później może (nie koniecznie musi) składać się na sukces.
Bardzo ważną cechą jest wspomniane już reagowanie na czynniki zewnętrzne i składanie ich w jedną wielką całość. To od postrzegania otoczenia i wnioskowania z zaistniałych okoliczności może zależeć fakt, czy poradzimy sobie w nadchodzących tarapatach czy też nie. Brzemienną rolę odrywa tutaj refleks i umiejętność efektywnej koncentracji. Stan wysokoprocentowej koncentracji wymaga nie lada przygotowania psycho-fizycznego, jednakże bez umiejętności pozyskiwania takowego nie ma szans na zdobywanie wysokich wyników w jakichkolwiek zawodach.
Kolejną cechą jest kreatywność, która jest jednym z moich ulubionych i najbardziej cenionych czynników budulcowych sukcesu. To właśnie umiejętność twórczego myślenia pozwala nam szukać wyjść z trudnej sytuacji, znajdywać nowe ścieżki prowadzące do zwycięstwa. Łączy się to z ostatnim często pomijanym czynnikiem, jakim jest finezja. To właśnie ten czynni cechuje tylko i wyłącznie najlepszych. Finezyjność w obieranych działaniach, sposobie jazdy motocyklem i zachowań torowych.
Odpowiadając na zadane na początku tego akapitu pytanie: Mistrza opisują powyższe cechy w dużych natężeniach z jedną wyraźnie dominującą. Popatrzmy na to: Rossi jest wyjątkowo kreatywny i nie brakuje mu finezji. Pedrosa jest mniej twórczy, ale nadrabia to racjonalnym myśleniem i rozwagą, zaś zeszłoroczny Mistrz Świata MotoGP Nicky Hayden… miał najwięcej czynnika, o którym się nie mówi – szczęścia.
Stać Cię na to
Jeżeli chociaż raz w życiu miałeś ochotę sprawdzić się w sportach motorowych to właśnie nadszedł ten czas! Nikt nie jest w stanie zrozumieć trudu, jakim jest start w zawodach, nawet tych rangi pół-amatorskiej. Czas się jednak przekonać, a jedynym tego sposobem jest samodzielny start w takowych. Nie jest ważne jakim motocyklem, w jakich zawodach i z jakim budżetem – ważne żeby przekonać się na własnej skórze co do swoich umiejętności, lub ich braku. Kto wie, może jesteś urodzonym zwycięzcą?
Poruszyłem ważną sprawę, jaką są finanse. Wbrew pozorom nawet za nieduże pieniądze można wystartować w profesjonalnych zawodach. Jeśli chodzi o wyścigi to znajdziecie tam różnej maści puchary markowe, które są niesamowitą okazją do pierwszych kroków w sportach motocyklowych. Jeszcze lepiej wygląda to w przypadku zawodów Enduro, bo jeżeli posiadasz już motocykl to start sam w sobie jest kwestią kilkuset złotych.
Konkluzja
Talent to
bardzo surrealistyczne pojęcie, które mimo iż tak dalekie
i ulotne cechuje tylko nielicznych, wybranych. Złożoność
czynników wpływających na fenomen jest tak wielka, że
określenie ich jest niemożliwe, dlatego też termin utalentowania
jest często nadużywany. Wszystko zależy od osobistych
predyspozycji danego zawodnika, które nie są jednak
wrodzone, gdyż są najprościej w świecie wpojone.
Pamiętajcie, że miarą sukcesu jest włożona w nią praca. Nie
musicie mieć masy pieniędzy czy nadludzkich umiejętności -
wystarczą chęci. Zapewniam, że jeśli już się wciągniecie to nic
nie zdoła Was wyrwać z tego rwącego potoku, jakim jest sport
motocyklowy…
Powyższe tezy są zbiorem moich zimowo-wiosennych przemyśleń i trafność ich nie musi być stuprocentowo zgodna z rzeczywistym stanem rzeczy;).
A.D. 2006
Komentarze : 2
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Offroad (24)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (6)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)