22.05.2009 22:20
Szukamy oszczędności - cz. 1
Zróbmy sobie taki mini rachunek sumienia:
- wyczynowy motocykl offroadowy, min. 8000zł,
- poprawki po poprzednim właścicielu, 1000zł,
- ubiór (przy założeniu, że nowy), min. 1200-1500zł,
- miesięczne wydatki związane z użytkowaniem (jeździmy dwa razy w tygodniu);
paliwo - 100-200zł, oleje - 50zł, start w lokalnych zawodach cross country - 150zł, pęknięta klamra od buta - 20zł,
A do tego oczywiście dochodzą napędy, opony, robienie przy silniku, klamki, ślizgi łańcucha itp. itd. Oczywiście, powyższe sumy są baaaardzo szacunkowe, tylko by zobrazować, że to dużo mniejsze sumy niż slipki i roczny karnet na basen. Zadajmy sobie jednak pytanie - gdzie szukać oszczędności?
Części - oryginalne, czy nie?
Zastanawialiście się kiedyś, jaka jest różnica w podzespołach oryginalnych, a zamiennikach innych firm? Okazuje się, że odpowiedź na to pytanie jest trudna. W przypadku wielu części (np. plastików), są one identyczne - różnica jest tylko w cenie. Oczywiście, te z dumnym logo marki będą o 100% droższe. Ostatnio jednak, przy okazji pracy na przednim zawieszeniem, doceniłem jakość części oryginalnych. Przez dłuższy czas miałem problem z cieknącymi lagami. Wymienianie simerignów nie pomagało, a koszty rosły. W szaleńczym akcie desperacji, kupiłem oryginalne simeringi - podziałało. Lepsza jakość gumy, czy Bóg wie co tam jeszcze. Ważne, że działa.
Dążę do tego, że często oszczędnością będzie kierowanie się zasadą "raz a porządnie". Lepiej kupić jedną, a dobrą część, niż pięć słabszych.
Zapobieganie
Świetnym sposobem na oszczędzenie sobie nerwów i nie uszczuplanie budżetu, jest zapobieganie. Dobrze wyczyszczony, nasmarowany oraz odpowiednio naciągnięty łańcuch, ma mniejsze możliwości do popisów w kategorii "zerwę się w najmniej odpowiednim momencie". Czyszczenie i porządne nawilżanie filtra powietrza może uratować nas od katastrofy zajechanego silnika.
Uogólniając, dbanie o motocykl to podstawa dobrego oszczędzania. Czasami warto poświęcić kilkadziesiąt minut więcej przy sprzęcie i być pewnym, że nie zawiedzie.
...
Miałem pisać jeszcze o kilku sprawach, ale dopadło mnie lenistwo, więc - jeśli kiedyś mnie najdzie - to podzielę się moimi przemyśleniami.
Proszę nie traktować powyższego
tekstu jako jakiekogolwiek poradnika. To tylko zbiór moich
prywatnych, subiektywnych doświadczeń.
Komentarze : 2
Zgadzam się z autorem oraz "w", lepiej kupić orginalną część, oczywiście w sytuacji kiedy to naprawdę może nam pomóc w długim okresie zredukować koszty niż "20 razy" coś poprawiać,
jak zawsze pozostaje jedno "ale" by móc sobie na to pozwolić trzeba mieć też trochę gotówki, by potem ją zaoszczędzić,
załóżmy że przez sezon zjedziemy 3 używane opony (tylko z tyłu), cena każdej z nich to około 100zł na aledrogo.pl ( unikam krypto reklamy), a za nówkę sztukę spod igły na tym samym serwisie internetowym zapłacimy koło 300zł czy nawet więcej, ale pojeździmy do końca sezonu,
teraz pytanie: którą opcję wolę bardziej?
tę opcję na którą mnie stać, bo nie bede czekał, aż zbiorę gotówkę na te nową opone, tylko kupie używkę by pojeździć, a co będzie potem to się zobaczy,
Z tym raz a porządnie to się z używanymi oponami przekonałem... suma sumarum skręcasz i rozkręcasz 20 razy koło, tyle samo razy do wyważenia dajesz jeśli śmigasz po drodze, dojazd do wulkanizacji... taniej wychodzi raz kupić nówke, raz zamontować i smigasz do zdarcia ;P
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Offroad (24)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (6)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)