Najnowsze komentarze
Michał Mikulski do: Jedźcie na Erzberg!
@mca - to żaden problem!
no i co???? nie zakładam nowego po...
widziałes date opublikowania posta...
Michał czy jest możliwość zakupien...
Zdaję sobie sprawę, że w przypadki...
Więcej komentarzy
Moje miejsca

16.08.2009 16:19

Loket okiem subiektywnym

Kurde... po czterech latach śmigania na motocyklu terenowym utwierdziłem się w przekonaniu, że nic nie potrafię. Oczywiście, przyczyną tych przykrych wniosków była wyprawa na motocrossowe GP Czech.

Jeśli ktoś z Was nie czytał relacji, to zapraszam do natychmiastowego zaglądnięcia:

http://www.scigacz.pl/Motocrosso we,Mistrzostwa,Swiata,Loket,pelne,niespodzianek,10334.html

Nie chcę zbędnie przynudzać, ale muszę podzielić się moimi spostrzeżeniami. Poziom zawodników z MŚ jest ogromny! Wydaje Wam się, że zawodnicy z końca stawki to cieniasy? Błąd! Szoferzy jadący pod koniec drugiej dziesiąty są nie dużo wolniejsi od liderów. Różnice w czasach wynikają w głównej mierze ze słabszego przygotowania fizycznego i gorszego sprzętu. Nie wyobrażam sobie, żeby szofer jadący na motocyklu seryjnym potrafił nawiązać walkę z kierowcami fabrycznymi. Czy to znaczy, że przeciętny polski zawodnik jest słabszy z powodu gorszego sprzętu? Nie.

W jeździe zawodników MŚ widać całkowicie inne podejście do tematu. Primo, wszyscy od startu do mety jadą na 110%. Nikt sobie nie odpuszcza, nikt nie szuka wymówek i nikt nie jedzie kierując się zasadą "byleby do mety". Nawet ci znajdujący się pod koniec stawki starają się łapać liderów podczas dublowania, nadrabiać czasy i szukać lepszych torów jazdy. Kolejnym argumentem jest prędkość i umiejętność podejmowania ryzyka. W pierwszym wyścigu MX2 Ken Roczen jechał tak agresywnie i kreatywnie, że włosy jeżyły się na przeróżnych częściach mojego ciała ;). Chłopak po prostu frunął, skakał na płasko lub tłumił najmniejszy skok. Szczena odpadała do kostek...

Ufff... wyplułem z siebie trochę emocji. Na końcu powinna pojawić się jakaś moralizatorska myśl. Raz - nie jeździcie autem w otwartym oknem, bo ja już czwarty dzień leżę w łóżku z tego powodu (zimny łokieć jednak nie jest fajny). Dwa - jeżeli ktoś chce choć w połowie jeździć tak szybko jak w MŚ, należy zapomnieć o krajowej szkole trenowania. Trzeba podejmować ryzyko, trenować fizycznie i, chyba przede wszystkim, nie schodzić z moto. Codzienny trening brzmi niestety nad wyraz nierealnie. Bo kto za to zapłaci? 

 

Komentarze : 2
2009-10-01 20:48:22 morderska

uwielbiam pasjonatów. a pracowitych to wręcz pasjami.
"krajowa szkoła trenowania"? to takie coś istnieje?
myślałam ze motocykliści to obligatoryjnie nie schodzą z moto :) a może znam innych motocyklistów.

2009-08-17 13:58:47 Manhatan

To też wszyscy leniwcy, którzy nie mają ochoty ciężko pracować nad własną kondycją, bądź też ich fundusze nie pozwalają na w miarę częste i aktywne uprawianie motocrossu, kupują tanie w utrzymaniu 250 w 2T i poczynając od lekkiego stretchingu, biorą się za skakanie :) Tylko jeszcze ta rampa...

  • Dodaj komentarz